Czy warto kupić iPhone 5S w 2016 roku? Quo vadis, Android?
Witajcie,

Jak pewnie pisałem na tym forum już niejeden raz przez ostatni czas w moich rękach gościło wiele smartfonów, i tak licząc od początku 2014r. były to kolejno: Samsung Galaxy S3, iPhone 5S, Sony Xperia Z1, Samsung Galaxy S4, Samsung Galaxy S5. Obecnie od mniej więcej doby korzystam z powrotem z iPhone 5S, a przyczynę takiego stanu rzeczy poniżej objaśniam.

Od kilku miesięcy obserwuję dziwne zjawiska w świecie Androida. Platforma zamiast dążyć do unifikacji, co raz bardziej się rozwarstwia. Producenci nie publikują najnowszych wersji Androida dla swoich telefonów, przez co wciąż wiele topowych smartfonów pracuje pod kontrolą Androida w wersji 5.0, a niektóre nawet 4.4.4. Sztandarowym przykładem jest tutaj Galaxy S5, który do dnia 29.03 nie otrzymał nawet Androida w wersji 5.0.1, a co dopiero 6.0, a przecież jest to urządzenie w dalszym ciągu ze ścisłego topu, były flagowiec itp. I tak o to zdenerwowany brakiem wsparcia ze strony producenta, dziwnymi podziałami na regiony itp (całkowity brak szacunku dla Polski, która dostaje albo wczesne bety jako króliki doświadczalne, albo zmajduje się na szarym końcu łańcucha dystrybucji) skierowałem się do miejscowego sklepu nie dla idiotów celem nabycia drogą kupna nowego smartfona.

Wchodząc do sklepu byłem przekonany w 95%, że za kilkanaście minut ustawię się w kolejce do kasy z nowiutkim Nexusem 5X bądź Samsungiem A5 2016(wciąż sentyment pozostaje...). Przystąpiłem więc do organoleptycznego sprawdzenia obydwu telefonów. Nexus 5X, czyli w końcu spokój z aktualizacjami i poczuciem traktowania jak "gorszy sort klientów". Obudowa - poprawna, ekran - fajny, testujemy! Na pierwszy rzut idzie Chrome...i tu zaczęły się schody. Telefon GOOGLE, na oprogramowaniu GOOGLE, podczas uruchamiania przeglądarki GOOGLE...zawiesił się z koniecznością hard resetu...no nic, druga próba...ten sam Chrome...tym razem się odpalił, próbuję włączyć Onet i co...i nic. Dyskwalifikacja.

No to A5 2016...interfejs płynny, przeglądarka działa, telefon klasę ładniejszy od S5 i dwie od 5X...ale to wciąż Samsung, od którego przecież chcę uciec...sentyment nie pomógł.

I w ten oto sposób nadszedł moment ukorzenia się i powrotu niczym syn marnotrawny na łono Apple...ale zaraz! Zaplanowany budżet to 1500 zł, a najtańszy iP6 kosztuje 2499 zł, znacząco wyżej górnej granicy budżetu. Co robić?

Na stronie sieci Cortland, gdzie sprawdzałem ceny iPhone znalazłem...iPhone 5S 16GB za...1549zł. Cena brzmi kusząco, ale przecież ten telefon ma 3 lata!!! A może jednak warto? Niczym rzetelny handlowiec przystąpiłem do badania potrzeb i ustaliłem co następuje.

Telefonu używam do: rozmów telefonicznych, smsów, gmaila, instagrama, odtwarzania muzyki, robienia zdjęć i nawigacji samochodowej. Od gier i innych multimediów mam iPada.

Czy do powyższych potrzebny jest droższy telefon niż iP5S? Przeanalizujmy. Rozmowy i smsy - sprawa oczywista, klient Gmaila - jest, Insta - jest, muzyka - jest i to na bardzo wysokim poziomie, zdjęcia - swoim poprzednim iPhone zrobiłem wiele świetnych ujęć, więc jest, navi - yanosik działa, automapa też, są jeszcze here, sygic i google maps, trzeba więcej? Chyba nie...

Wniosek: do moich zastosowań nowsza wersja iPhone nie jest wymagana.

Poszedłem, kupiłem, póki co bardzo się cieszę z zakupu a współpraca z iPadem tylko dodaje radości.

Czy zatem warto w 2016r. kupić iPhone 5S? Moim zdaniem za cenę w okolicach 1500 zł jak najbardziej warto.

PS. A propos pamięci 16GB - nie instaluję gier, muzykę streamuję a zdjęcia trzymam w chmurze (żeby druga połówka miała swobodny dostęp). Nie trzeba mi więcej.


  PRZEJDŹ NA FORUM